Jan Twardowski to ksiądz rzymskokatolicki, prałat honorowy Jego Świątobliwości, polski poeta, przedstawiciel współczesnej liryki religijnej. To z jego wiersza pochodzi zdanie: „Śpieszmy się kochać ludzi – tak szybko odchodzą”. Urodził się 1 czerwca 1915 roku w Warszawie, gdzie ukończył Gimnazjum imienia Tadeusza Czackiego i w 1936r. zdał maturę. Studiował filologię polską i teologię na Uniwersytecie Warszawskim. Zadebiutował w 1936 roku tomikiem wierszy „Powrót Andersena”. Należał do redakcji „Kuźni Młodych”.

 

     Podczas okupacji był żołnierzem Armii Krajowej, walczył w Powstaniu Warszawskim. W 1945 roku wstąpił do seminarium duchownego, a 4 lipca 1948 roku przyjął święcenia kapłańskie. Na początku uczył religii w szkole dla dzieci upośledzonych. Po 1945 roku znów zaczął wydawać wiersze, między innymi na łamach „Tygodnika Powszechnego”. Przez wiele lat, od 1959 roku był rektorem kościoła sióstr Wizytek w Warszawie, gdzie głosił między innymi kazania dla dzieci.

     Liryka księdza Twardowskiego traktuje zarówno o Bogu, jak i o ludziach. Dobrze widoczne są liczne odwołania i metafory dotyczące przyrody (także jako pochwała stworzenia). Wiersze tego autora często, poprzez apostrofy i inne środki stylistyczne, mają charakter modlitewny (np. słowa Boże po stokroć święty, Mocny i uśmiechnięty w Suplikacjach). Ksiądz Twardowski zbiory wierszy: „Zeszyt w kratkę” oraz „Patyki i patyczki” zadedykował dzieciom. Największą popularność przysporzył poecie wydany na początku lat 70 tom „Znaki ufności”. W kolejnych latach wydawał zbiory: „Niebieskie okulary”, „Rachunek dla dorosłego”, „Który stwarzasz jagody”, „Nie przyszedłem pana nawracać”.

     Ksiądz Twardowski jest laureatem wielu prestiżowych nagród, uhonorowano go nagrodą Penklubu im. Roberta Gravesa za całokształt twórczości (1980), Orderem Uśmiechu (1996), nagrodą sezonu wydawniczo-księgarskiego IKAR (2000), nagrodą TOTUS, nazywaną „katolickim Noblem” (2001). W kwietniu 1999 roku otrzymał doktorat honoris causa Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Jest też laureatem plebiscytu czytelników Rzeczpospolitej na osobowość telewizyjną roku 2000.

     Zmarł w szpitalu, wieczorem 18 stycznia 2006 w Warszawie. Pochowany w krypcie w Panteonie Wielkich Polaków, miejscu pochówku dla zasłużonych w Świątyni Opatrzności Bożej, zgodnie z życzeniem prymasa Polski kardynała Józefa Glempa, a wbrew ostatniej woli księdza Twardowskiego, który chciał być pochowany na warszawskich Powązkach.

 

Uczniowie Twardowskiego o swoim patronie:

     „Nasze gimnazjum znajduje się na Osiedlu Mickiewiczowskim, gdzie wszystkie nazwy nawiązują do epoki romantyzmu. Czy ksiądz Jan Twardowski będzie się tu dobrze czuł? Chyba tak, choćby dlatego, że Mickiewicz był jednym z ulubionych przez księdza autorów. Obydwaj bronili prawdy, pisali o miłości, poruszali sprawy bliskie każdemu człowiekowi. Obu natura obdarzyła talentem i wyniosła ponad przeciętność. A ksiądz Twardowski do końca swoich dni pozostał romantykiem współczesności. Za kilka miesięcy będę już absolwentką Gimnazjum nr 10 w Lublinie, ale cieszę się, że mogłam współdecydować w wyborach Patrona Szkoły. Mam nadzieję, że głos i uczucia uczniów zostaną wzięte pod uwagę, a moje Gimnazjum już niebawem nosić będzie imię księdza Jana Twardowskiego.”

Izabela Cholewińska

 

     „Sądzę, że dla nas, gimnazjalistów, patronem powinna być osoba nie tylko niezwykle utalentowana pod względem artystycznym czy intelektualnym, ale również postępująca zgodnie z zasadami moralnymi i etycznymi. Najważniejsze dla niej muszą być zatem wartości duchowe takie jak patriotyzm, miłość czy przyjaźń. Dlatego uważam, że osobą spełniającą te „wymogi” jest nie kto inny, ale właśnie ksiądz Jan Twardowski.

Michał Niewiadomski

 

     „W swych utworach Twardowski dotyka zarówno Boga jak i człowieka. Można rzec, że ksiądz ten poprzez swą poezję naprawdę uczy nas życia. Na mojej półce stoi tomik poezji Jana Twardowskiego „Po wszystkie dni”. Zaglądam do niego, gdy jest mi źle, czuję się zagubiona, nieszczęśliwa.

     Wiersze Twardowskiego zawsze dodają mi otuchy, koją, budzą wiarę i nadzieję. Wspominam wtedy tego dobrotliwego księdza, który jest dla mnie kimś szczególnym, wielkim autorytetem, pocieszycielem. Podobnie myślą o nim moi koledzy i koleżanki ze szkoły. Myślę, że to właśnie dlatego wybraliśmy Go na patrona. Wiemy, że będzie patrzył na nas z tym prostodusznym uśmiechem i pomagał w trudnym uczniowskim życiu.”

Aleksandra Miszczak